środa, 24 sierpnia 2011

Palestyńczyk próbował się podpalic pod urzędem imigracyjnym w Oslo...


Przed biurem UDI (urzędu imigracyjnego) w Oslo w Norwegii podpalił się dziś palestyński uchodźca, Ibrahim Ararawi.

Mężczyzna oblał się benzyną i próbował podpalić przy użyciu zapalniczki. Płomienie zostały ugaszone przez straż pożarną, a Ararawi zabrany do szpitala. Nie wiadomo w jakim jest stanie.

Oficjalne źródła mówią że odbywała się tam antyizrealska demonstarcja. Rzeczywistość ma się jednak ni jak do oficjalnej wersji.
Palstyńscy uchodźcy protestowali przeciwko niesprawiedliwym decyzjom wydawanym przez UDI, norweski urząd imigracyjny, który odmawia azylu osobom, dla których deportacja bardzo często oznacza wyrok śmierci.

Tylko w ciągu ostanich kilku dni norweski urząd imigracyjny odmówił pozostania na terenie Norwegii conajmniej dwóm Palstyńczykom ze Strefy Gazy i kilku kolejnym Z Zachodniego Brzegu. Te decyzje to tak, jakby wysyłać ludzi wprost pod izraelskie bombowce... od czwartku bowiem Izrae dokonujel intensywnych nalotów na Strefę Gazy, co kosztowało życie już około 20 osób, także dzieci.
Na Zachodni Brzegu nie jest lepiej... w ciągu zaledwie doby 300 osób trafiło do więzień, tak po prostu, z ulicy, złapanki... Do tłumów protestujących przeciwko syjonistycznej przemocy izraelska policja strzela ostrą amunicją, bicia i porwania są tu normą.
Jednak według norweskich urzędników okupowana Palestyna jest bezpieczna... Jak bezpieczna? Wystarczająco bezpieczna, gdy chodzi o życie Palstyńczyka... i tylko, i wyłącznie Palestyńczyka... bowiem w tym samym czasie, gdy UDI odsyłało uchodźców spowrotem do Gazy, z tej samej Gazy ewakuowano, za względu na ekstremalnie niebezpieczną sytuacj,ę wszystkich znajdujących się tam obcokrajowców.


''Jesteśmy Palestyńczykami (pozbawionymi kraju) szukającymi schronienia w Królestwie Norwegii.
Przybyliśmy do Norwegii poszukując azylu i ochrony. Wierzymy w nasze prawo do godnego i bezpiecznego życia, jesteśmy też przekonani, że Norwegia jest krajem, który popiera ludzą godność i bezpieczeństwo. Od długiego czasu cierpieliśmy z powodu różnorodnych form represji, zarówno w sferze bezpieczeństwa, politycznej, jak i militarnej.
To jest wojna i destrukcja, oblężenie i nielegalne osiedla, rozbicie po wszystkich częściach ziemi, to jest mur który wkradł się w naszą ziemię, w naszą godność i bezpieczeństwo.

Już czas najwyższy, by żyć, by poczuć się bezpiecznie. Jak istota ludzka posiadającą, zagwarantowane przez wszystkie mięzynarodowe normy i konwencje, prawa...

Zostaliśmy jednak zaskoczeni, zszokowani decyzjami nieopartymi na realiach, pozbawionymi jakiejkolwiek logiki, decyzjami odmawiającymi nam prawa do azylu i ochrony, pod pretekstem, jakoby nasz kraj był spokojny i bezpieczny.
Niektórzy z nas otrzymali ostateczną odmowną decyzję i zostali deportowani po wielu latach oczekiwania i nadziei. Żyjemy w fatalnej kondycji psychicznej, jako bezpaństwowcy, nieposiadający żadnych norweskich dokumentów stwierdzających tożsamość, pozbawieni pozwolenia na to, by się uczyć lub podjąć pracę...''


Dzisiejsza demonstracja nie była pierwszą taką pod urzędem imigracyjnym w Oslo. Protesty trwają tam od kwietnia. Poczucie bezsilności, które w końcu zwycięża serce, nawet najdzielniejsze, nawet takie, które nie poddałoby się najciężej uzbrojonemu wrogowi to uczucie, że nic nie możesz i nic nie znaczysz... desperacja, która ostatecznie doprowadza do tragedii...

Na ulicach Oslo trwa cicha walka, o której nikt nie chce usłyszeć i o której nie ma komu mówić, walka bezimiennych prawo do imienia, walka pozbawionych głosu o to, by znów przemówić, walka o prawo do bycia istotą ludzką, do istnienia, do krzyku i płaczu, o prawo do nauki i pracy, o prawo do marzenia o domu, o rodzinie i psie, o prawo...

Na ulicach Osla w namiotach pod kościołem Jakoba trwa walka o nadzieję, wbrew przeszłości, której nie chce się pamiętać i wbrew przyszłości, w którą strach patrzeć.

Na ulicach Oslo, na ulicach Norwegii słynącej z bycia kraje opiekuńczym, humanitarnym... na ulicach Europy tak głośno krzyczącej o prawach człowieka, o ich niezbywalności... trwa cicha walka, o której nie ma komu opowiedzieć ani komu wysłuchać jej historii...




Poniżej nagranie z jednej z wcześniejszych demonstracji z Oslo (tym razem pod parlamentem), nagranie jest po angielsku:









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz